Zamieszczam kilka zdjęć z Akademickich Mistrzostw Polski jakie znalazłam w galerii na stronie zawodów - źródło >>
Zamieszczam kilka zdjęć z Akademickich Mistrzostw Polski jakie znalazłam w galerii na stronie zawodów - źródło >>
0 Comments
Ze zgrupowania w portugalskim Lago Azul wróciliśmy późnym wieczorem w niedzielę 10 kwietnia. Następnego dnia rano miałyśmy badania w Instytucie Sportu. Jak to ja, zapomniałam po wylądowaniu przestawić godzinę w telefonie. Dotarłam tam z 15 min opóźnieniem nie będąc pewna czy wszystko co potrzebne wzięłam ze sobą. Wyniki otrzymanych progów są najlepsze jakie udało mi się do tej pory uzyskać (2mmol 213 W; 4mmol 257 W).
Tego dnia czekała mnie jeszcze wizyta w Carolina Medical Center gdzie miałam wykonany rezonans magnetyczny, badanie USG nóg oraz dwie konsultacje u dr Śmigielskiego. Wyszło tak, że opuściłam dom o 7.30, a wróciłam o 22.30. Ten weekend obfitował w starty. W sobotę odbyły się Centralne Regaty Długodystansowe na kanale Żerańskim. Wystartowałam w wadze ciężkiej i cieszę się, że udało mi się w tej konkurencji zająć 2 miejsce tuż za Agatą Gramatyką. Następnego dnia reprezentowałam swoją obecną uczelnię na Akademickich Mistrzostwach Polski. Wystartowałam w wadze lekkiej. Udało mi się wygrać choć obstawa była bardzo mocna. Startowała m. in. Weronika Deresz, Ludmiła Pierzyńska czy Ewelina Zielaskiewicz czyli dobrze mi znane z torów wodnych zawodniczki. Obecnie oprócz treningów mój czas pochłaniają przedświąteczne porządki. Trochę się nazbierało przez ten czas, w którym mnie nie było. Pozdrawiam Agnieszka Zostało już tylko kilka dni zgrupowania w Lago Azul. Na końcu tamtego tygodnia wróciła do Polski kadra wagi lekkiej i wiosła krótkie mężczyzn. Dołączyła tego dnia również do naszej grupy Jacklyn Halko.
W niedzielę było dość chłodno, ale od poniedziałku znowu wróciła słoneczna i bardzo ciepła pogoda. Niestety często dość mocno wieje. Noc z wtorku na środę była tak wietrzna, że nasze łódki spadły razem z kobyłkami na ziemię. Zrobiło się kilka dziur, wgnieceń i zadrapań. Dziś miałam okazję sprawdzić temperaturę wody na której pływamy. Okazało się że delikatnie mówiąc, jest chłodna. A to z w celu wyłowienia zegarka, który niechcący wpadł mi do wody. W piątek ostatni raz zejdziemy na wodę, tak aby wcześniej można było wysłać łódki w podróż powrotną. Tak praktycznie zbliża się ku końcowi nasz pobyt w Portugalii. Mimo że tu jest pięknie, słoneczna pogoda sprzyjająca ciężkiej pracy to cieszę się że niedługo będę mogła wyściskać mojego Arusia osobiście ,a nie tylko przesyłać buziaki przez Skype. Przesyłam słoneczne pozdrowienia :) Agnieszka |