Tak! Dziś drugi dzień jest ciepło u nas. Nawet zdążyłam sobie trochę twarz „przyrumienić” oraz rękę upodobnić do naszych barw narodowych.
Wczoraj w planach miałyśmy jeden trening. Julia w rozmowie z właścicielem miejsca, gdzie trzymamy łódki dowiedziała się, że mają na weekend zjawić się amatorzy sportów wodnych z udziałem motorówek. Wiadomo, że dla nas te motorówki z ogromnymi silnikami oznaczają gigantyczne fale praktycznie uniemożliwiające pływanie. Więc aby zdążyć przed nimi treningi zaczynałyśmy trochę wcześniej.
W sobotę główny temat treningu musiałyśmy niestety zrobić same, bez czujnego oka trenera. Winowajcą był silnik motorówki, który zgasł i bardzo długo nie chciał zapalić. Kiedy w końcu zapaliła my już byłyśmy po wszystkim. Nasz trener wrócił do pomostu. Tyle szczęścia nie miał trener Witkowski. On na tej samej motorówce podczas treningu z Magda i Julią dopłyną do tamy i tam już musiał czekać na pomoc i holowanie.
Dziś miałyśmy 2 treningi na wodzie. Na pierwszym miałyśmy super warunki. Było ciepło, lekki nie przeszkadzający wietrzyk i prawie taflę na jeziorze. Pomiędzy treningami Magda wybrała się na zwiedzanie tamtejszych gorących źródeł, ja stwierdziłam że 36$ za wąchanie siarki to zdecydowanie za dużo i razem z trenerem odbyłam przejażdżkę motorówką po jeziorze. W końcu miałam okazję przyjrzeć się otaczającej przyrodzie, bo na treningu to muszę patrzeć w licznik oraz skupiać się na technice i rytmie. No i zrobiłam też kilka zdjęć :) (link)
Na drugi trening niestety już się rozwiało. Wiatr w połączeniu z przepływającymi motorówkami znów nam utrudniał trening. Mam nadzieję, że te trudności ułatwią nam dobry start na Karapiro.
Pozdrawiam
Agnieszka
Wczoraj w planach miałyśmy jeden trening. Julia w rozmowie z właścicielem miejsca, gdzie trzymamy łódki dowiedziała się, że mają na weekend zjawić się amatorzy sportów wodnych z udziałem motorówek. Wiadomo, że dla nas te motorówki z ogromnymi silnikami oznaczają gigantyczne fale praktycznie uniemożliwiające pływanie. Więc aby zdążyć przed nimi treningi zaczynałyśmy trochę wcześniej.
W sobotę główny temat treningu musiałyśmy niestety zrobić same, bez czujnego oka trenera. Winowajcą był silnik motorówki, który zgasł i bardzo długo nie chciał zapalić. Kiedy w końcu zapaliła my już byłyśmy po wszystkim. Nasz trener wrócił do pomostu. Tyle szczęścia nie miał trener Witkowski. On na tej samej motorówce podczas treningu z Magda i Julią dopłyną do tamy i tam już musiał czekać na pomoc i holowanie.
Dziś miałyśmy 2 treningi na wodzie. Na pierwszym miałyśmy super warunki. Było ciepło, lekki nie przeszkadzający wietrzyk i prawie taflę na jeziorze. Pomiędzy treningami Magda wybrała się na zwiedzanie tamtejszych gorących źródeł, ja stwierdziłam że 36$ za wąchanie siarki to zdecydowanie za dużo i razem z trenerem odbyłam przejażdżkę motorówką po jeziorze. W końcu miałam okazję przyjrzeć się otaczającej przyrodzie, bo na treningu to muszę patrzeć w licznik oraz skupiać się na technice i rytmie. No i zrobiłam też kilka zdjęć :) (link)
Na drugi trening niestety już się rozwiało. Wiatr w połączeniu z przepływającymi motorówkami znów nam utrudniał trening. Mam nadzieję, że te trudności ułatwią nam dobry start na Karapiro.
Pozdrawiam
Agnieszka