
Jak wcześniej wspominałam jeszcze przez 2 dni od przyjazdu do Wałcza musiałam brać antybiotyk przez co pierwsze treningi „czułam w kościach” przez osłabienie. Ale po pierwszych ciężkich chwilach powrotu w reżim treningowy chyba zaczynam wracać do siebie. Bardzo optymistycznie nastawia mnie fakt, że dobrze pływa mi się na wodzie. Myślę, że jeszcze w tym sezonie nie czułam się tak dobrze na jedynce. Jutro przyjedzie szef wyszkolenia i jeżeli zgodzi się na koncepcję trenera zostanę w Wałczu do niedzieli.
Pozdrawiam
Agnieszka
Pozdrawiam
Agnieszka