Na wstępie życzę wszystkim wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
W nowy rok z racji tego, że Aruś trochę się przeziębił i żeby skusić go choć trochę do leżenia w łóżku pod kocem puściłam mu do obejrzenia „Króla Lwa”. Gdy zobaczyłam łzy w jego oczach podczas sceny śmierci Mufasy dotarło do mnie jaki on już jest duży i rozumny.
Nowy rok, pora na zgrupowanie. Wczoraj przyjechałam do Szklarskiej Poręby. Podróż odbyłam własnym samochodem i przyznam, że trochę się jej bałam. To była moja pierwsza tak długa podróż w warunkach zimowych. Na szczęście udało mi się w miarę sprawnie (oprócz korku we Wrocławiu i zapowietrzenia dystrybutora na stacji benzynowej), bezpiecznie dotrzeć na miejsce.
Dziś rano miałyśmy na rozruszanie się wycieczkę na Wysoki Kamień. Szlak był nie przetarty, a do tego mocno wiało i jeszcze bardziej go zacierało. Nawet mi się podobało takie „spacerowanie” w śniegu powyżej kolan. Popołudniu siłownia i tak pierwszy dzień na zgrupowaniu się zakończył.
Pozdrawiam
Agnieszka
W nowy rok z racji tego, że Aruś trochę się przeziębił i żeby skusić go choć trochę do leżenia w łóżku pod kocem puściłam mu do obejrzenia „Króla Lwa”. Gdy zobaczyłam łzy w jego oczach podczas sceny śmierci Mufasy dotarło do mnie jaki on już jest duży i rozumny.
Nowy rok, pora na zgrupowanie. Wczoraj przyjechałam do Szklarskiej Poręby. Podróż odbyłam własnym samochodem i przyznam, że trochę się jej bałam. To była moja pierwsza tak długa podróż w warunkach zimowych. Na szczęście udało mi się w miarę sprawnie (oprócz korku we Wrocławiu i zapowietrzenia dystrybutora na stacji benzynowej), bezpiecznie dotrzeć na miejsce.
Dziś rano miałyśmy na rozruszanie się wycieczkę na Wysoki Kamień. Szlak był nie przetarty, a do tego mocno wiało i jeszcze bardziej go zacierało. Nawet mi się podobało takie „spacerowanie” w śniegu powyżej kolan. Popołudniu siłownia i tak pierwszy dzień na zgrupowaniu się zakończył.
Pozdrawiam
Agnieszka