Ostatni tydzień oprócz rutynowych działań upłynął mi na przygotowaniach do Świąt Bożego Narodzenia. Kompletowaniu upatrzonych prezentów, sprzątaniu, gotowaniu. Są to moje ulubione święta. Mimo, że już po nich chciałabym wszystkim złożyć najlepsze życzenia.
Jak co roku w Wigilię Michał przebrał się za Mikołaja. Wiedział, że w tym roku będzie ciężko „oszukać” Arka więc zadbał o najmniejszy szczegół. Nawet jakieś stare buty wynalazł w domu, bo jak mówił „ja poznałem ciotkę po butach”. No i udało się. Mnie najbardziej ucieszyło jak Arek otrzymał swój pierwszy prezent - klocki „Piraci atakują” i zamiast powiedzieć dziękuję wykrzyknął : „Właśnie to chciałem dostać!”. Oczywiście jak wcześniej byliśmy w sklepie nieświadomie sam go wybrał tylko, że my mu powiedzieliśmy że „Zadzwoniliśmy do Mikołaja i powiedział, że jak będziesz grzeczny to Ci go przyniesie.”
Tradycją też stało się, że aby otrzymać przyniesiony prezent trzeba wykonać zadanie wymyślone przez Mikołaja. Jest przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy. Najlepsze było jak mój szwagier – Jarek, którego prezent był podpisany „Jaro” miał zarapować wierszyk (bo Mikołaj stwierdził że :„Jaro? to chyba dla jakiegoś rapera prezent więc zaprezentuj nam coś). Na szybko powstało: „Jestem Jaro i kocham swoją staro”. Trzeba było wtedy zobaczyć minę mojej siostry ...
Dostałam też płytę ze zdjęciami, które zostały zrobione podczas urodzin Arusia w przedszkolu. Również zapraszam do obejrzenia poniżej.
Pozdrawiam gorąco
Agnieszka
Jak co roku w Wigilię Michał przebrał się za Mikołaja. Wiedział, że w tym roku będzie ciężko „oszukać” Arka więc zadbał o najmniejszy szczegół. Nawet jakieś stare buty wynalazł w domu, bo jak mówił „ja poznałem ciotkę po butach”. No i udało się. Mnie najbardziej ucieszyło jak Arek otrzymał swój pierwszy prezent - klocki „Piraci atakują” i zamiast powiedzieć dziękuję wykrzyknął : „Właśnie to chciałem dostać!”. Oczywiście jak wcześniej byliśmy w sklepie nieświadomie sam go wybrał tylko, że my mu powiedzieliśmy że „Zadzwoniliśmy do Mikołaja i powiedział, że jak będziesz grzeczny to Ci go przyniesie.”
Tradycją też stało się, że aby otrzymać przyniesiony prezent trzeba wykonać zadanie wymyślone przez Mikołaja. Jest przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy. Najlepsze było jak mój szwagier – Jarek, którego prezent był podpisany „Jaro” miał zarapować wierszyk (bo Mikołaj stwierdził że :„Jaro? to chyba dla jakiegoś rapera prezent więc zaprezentuj nam coś). Na szybko powstało: „Jestem Jaro i kocham swoją staro”. Trzeba było wtedy zobaczyć minę mojej siostry ...
Dostałam też płytę ze zdjęciami, które zostały zrobione podczas urodzin Arusia w przedszkolu. Również zapraszam do obejrzenia poniżej.
Pozdrawiam gorąco
Agnieszka